Niestety – nasze tegoroczne warsztaty morskie nie odbędą się. Przez prawie dwa miesiące zwlekaliśmy z podpisaniem stosownych umów, licząc że może w końcu pandemia odpuści.
Dzieje się niestety inaczej – dobowa ilość zachorowań w naszym kraju niezmiennie utrzymuje się na podobnym poziomie. Bardzo liczyliśmy, że przesuwając planowane szkolenie z końca czerwca na koniec sierpnia uda nam się zapewnić całej załodze pełne warunki bezpieczeństwa. Niestety, dłużej już nie możemy czekać i po cichu liczyć na cud. Nie możemy też dłużej blokować jachtu, a podpisanie umowy z PFRON oznaczałoby naszą zgodę i zapewnienie możliwości przeprowadzenia szkolenia w maksymalnie bezpiecznych warunkach, z zachowaniem wszelkich obowiązujących nakazów, zakazów i obostrzeń, nawet tych, które mogą zostać wprowadzone np. pod koniec sierpnia br. Niestety, na jachcie podczas dwutygodniowego rejsu morskiego zachowanie obowiązujących reżimów sanitarnych jest absolutnie niemożliwe i w pełni zadajemy sobie sprawę z tego. Nie zgodzimy się też na jakiekolwiek pomijanie obowiązujących przepisów i zaleceń lub też naginanie ich i interpretowanie wyłącznie w wygodny dla nas sposób. W sytuacji, gdy zdecydowana większość potencjalnych uczestników szkolenia zaliczana jest do grupy podwyższonego lub najwyższego stopnia ryzyka, jakiekolwiek narażanie załogi na możliwość zakażenia może okazać się w skutkach bardzo tragiczne. Czasami lepiej wcześniej się cofnąć niż rozpaczliwie lecieć w przepaść.
Do wszystkich naszych potencjalnych uczestników szkolenia, którzy zgłosili się na rejs, wysłaliśmy już pełną informację wyjaśniającą i co nas cieszy, w zdecydowanej większość spotkała się ona z pełnym zrozumieniem i aprobatą. Naszym zdaniem, w każdej sytuacji zdrowie i życie jest najważniejsze.
Oczywiście, to tylko chwilowe odroczenie naszych planów. Absolutnie nie składamy broni i liczymy, że za rok w pełni uda nam się zrealizować nasz plan szkoleniowy. Żeglarze zawsze są optymistami, bez tego nie da się efektywnie żeglować.